lis 19 2003

Zrodlo


Komentarze: 0

Smierc nie chciala mnie przygarnac a ja po wielu godzinach zaprzestalam prob. Wstalam i pobieglam przed siebie. Niebo stalo sie szare i padal deszcz. I na plaskiej powiezchni tworzyly sie bezdenne kaluze. Nie probowalam sie zastanawiac jak jest to mozliwe. Pewnie nie chcialm wiedziec.  Skoro tu nic nie bylo, to coz bylo na dnie ktore nie istnialo?

Skoczylam!

Woda byla lodowata i nieprzyjemna. Slona w smaku, draznila oczy. Wynuzylam sie na wybrzezu. Po przeciwnej stronie stala kobieta i patrzyla na mnie badwaczo, a ja.... ja.... czulam, ze znikam. Najpierw nie bylo mnie tylko troche, potem nie bylo mnie calkiem sporo a teraz zupelnie nie istnieje. Jestem Nigdzie i imie moje jest Nic.

Nic nie wiem, jestem Niczym. Wszedzie przestrzen, ale w niej nie ma juz nic, tylko ja. Nie ma ladu, nie ma morza, nie ma gor. Przypomina mi sie co mi mowil mistrz Dante. Jetsem w piekle. W piekielnym kregu gdzie nie ma juz Nic!!!

Gdybym mogla plakac to pewnie bym tak ucznila. Ale tu nic nie istnieje, nawet lzy. Nawet ja.

moja_smierc : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz